czwartek, 30 maja 2013

Epilog

O co w tym wszystkim chodzi? Czemu jak zwykle ja nie mam o niczym pojęcia? Czemu Luke mi grozi? Dlaczego Horan tak dziwnie się zachowuję? Wszystko było takie piękne, aż chciało się żyć, a teraz? Jedna osoba wszystko zjebała. Masakra. Tak mogę opisać moje życie. Jest do dupy. Chciałabym wstać z mojego łóżka z myślą, że blondyn z niesamowicie błękitnymi oczami każe mi zostać jeszcze przynajmniej 10 min. Ale nie. On teraz jest u siebie, pewnie ma wszystko w dupie. A ja chcę, żeby dał sobie pomóc. Najbardziej niepokoiło mnie co miał na myśli Luke pisząc "Nie wiesz nic, o jego przeszłości". A musiałam coś wiedzieć? Niall też za bardzo nie wiedział co tak naprawdę robiłam kilka lat temu. Nie wydaje mi się, że chciałby słuchać o moim dorastaniu. Powinnam się z nim spotkać, pogadać, ale z drugiej strony boje się. Boje się, że znowu tak wybuchnie jak wczoraj. Że mnie znienawidzi. Ale za co? Nie wiem jestem przewrażliwiona. Ale jak do cholery kocham! Muszę z nim o tym porozmawiać. Wyszłam szybkim krokiem z domu. Pomijając fakt, że była 8.00 rano i wyszłam do niebieskookiego w samej pidżamie, było świetnie.
Zapukałam. 
Cisza. Drugi raz. Cicho. Dobra wejdę. To co zobaczyłam, gdy otworzyłam drzwi, przeraziło mnie. W całym domu walały się butelki po piwie, wódce i bóg wie czego jeszcze. Czułam dym po papierosach. W całym domu była nieprzyjemna atmosfera. Na myśl w jakim stanie mogę ujrzeć mojego chłopaka przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz.
-Niall? - zawołałam.
-Amy, ja nie chciałem! - mówił łkając.
Ujrzałam go. Siedział w salonie za kanapą. Jak myślałam nie wyglądał za dobrze. Mimo, że jego oczy były podkrążone mogłam w nich dostrzec hmm.. smutek, strach? Chyba coś takiego. Jego usta były mocno czerwone, a włosy ułożone w totalnym nieładzie.Nos miał lekko czerwony, pewnie po wczorajszej bójce. Ale mimo swojego stanu wyglądał jak anioł. Mój anioł. Po jego wypowiedzi mogłam dostrzec, że chłopak przechodzi kaca. Biedny. Pewnie coś go gnębi.
-Spokojnie jestem przy tobie. - powiedziałam do niego podchodząc.
Po chwili siedziałam naprzeciwko jego, tak , że nasze oczy się spotkały.
-Pamiętaj Niall, mi możesz wszystko powiedzieć. Przecież jestem twoją dziewczyną i cie... kocham. - powiedziałam.
Zauważyłam jak jego mięśnie się napinają.
-Po prostu.. - zaczął. 
*Perspektywa Niall'a
Nie, nie , nie! Nie mogę jej tego powiedzieć! Nie w takim momencie! Brawo Horan ty debilu! Wszystko musisz spieprzyć. Muszę jej powiedzieć coś innego. Teraz to się wpakowałem. Przecież nie będę okłamywał osoby, którą kocham! Powiem jej innym razem. Chyba..
-Ładną masz pidżamę, skarbie - powiedziałem, zmieniając temat.
-Niall - prychnęła lekko zdenerwowana.
-Już, już - powiedziałem - nachlałem się wczoraj w cztery dupy, ponieważ nawet nie wiesz jaki mi cholernie na tobie zależy! Miałem parę dziewczyn przed tobą, ale nigdy żadnej nie oddałem mojego serca.
-Niall - powiedziała.
Zauważyłem, że zleciała jej pojedyncza łezka. Szybko ją wytarłem uśmiechając się do niej. 
-Naprawdę mi na tobie zależy, skarbie. - mruknąłem jej do ucha. - Aa i znowu podkreślam, twoja pidżamka jest nieziemsko seksowna. 
Zaczerwieniła się. Była taka urocza. 
*Perspektywa Amy.
Zapowiadał się tak przepiękny dzień. Nie chciałam go niszczyć jakimiś pytaniami do Niall'a, które mogłyby zniszczyć ten dzień. Od dzisiaj żyję chwilą!
-Ooh mój Horan powrócił - powiedziałam.
-Dla mojej Amy - powiedział. 
Po chwili nasze wargi się złączyły. Pocałunek przmienił się w bardziej namiętny. To była niesamowita chwilia.
-Horan, jakie plany na dziś? - zapytalam.
-Zostań u mnie coś pooglądamy i się poleniuchujemy. - powiedział łapiąc mnie za pośladki.
-Nia.. Niall, ale ja muszę się iść ogrnąć i przbrać.. - powiedziałam z trudem.
-Dla mnie jesteś idealna - wyszeptał mi do ucha.
*Godzinę później
Jestem już gotowa. Udało mi się wyjść i przyjść do siebie się doprowadzić do porządku. Gdy miałam już wchodzić do domu mojego chłopaka, usłyszałam jak z kimś zawzięcie rozmawia przez telefon. Wypadło trochę bluźnierstw z ust Horan'a, ale domyśliłam się, że chyba rozmawia z Harry'm.
-Yhmm, Niall? - weszłam niepewnie.
-Muszę kończyć.- szepnął do słuchawki i schował telefon do kieszeni.- tak skarbie?
-Przeszkadzam? - zapytałam nieśmiało.
-Ty? Nigdy! Tak w ogóle mam do ciebie prośbę, skarbie. - zrobił słodką minkę.
-Zamieniam się w słuch. - powiedziałam.
-Moja mama dzwoniła...Chcą mi podesłać małą... mogłabyś się nią zająć dzisiaj? Ploseee- błagał.
-No spoko. Twoja siostra jest przeurocza, ale gdzie ty będziesz skoro nie możesz się nią zająć? - dopytywałam.
-Ja.. yyyy.. no.. ten  jadę do  mojego kumpla, bo potrzebuję pomocy.- wypowiedział szybko.
-Okey.
*Dwie godziny później*
-Laura proszę zejdź z tego blatu! - błagałam dziewczynkę.
-Jak das mi lody!!- krzyczała.
-Ohh no wiesz co! Jesteś tak samo uparta jak twój brat. - powiedziałam
-Nieprawda! jestem o wiele słodsza. - powiedziała ze słodkim uśmieszkiem.
-Masz rację. - uśmiechnęłam się i wzięła ją na ręce.
Po chwili znajdowałyśmy się na łóżku.
-A tak w ogóle to czemu jesteś z moim blatem? jesteś za mądra dla niego. - stwierdziła.
-Jakże kochające się rodzeństwo. - powiedziałam z uśmiechem.
Po chwili nie wiem w jaki sposób obydwie usnęłyśmy.

I tak właśnie kończy się moja historia. Poznałam Niall'a, a moje życie zmieniło się o 180 stopni. 

-------------------------------------------------------------------------------
Proszę... miałyśmy DUŻO hejtów i dlatego napisałyśmy ten EPILOG. TO JUŻ KONIEC TEJ HISTORII. NIE BĘDZIE JUŻ ŻADNYCH ROZDZIAŁÓW 

poniedziałek, 27 maja 2013

NOWY BLOG!!

Okey, dłużej nie wytrzymamy i zakładamy nowego bloga, ale o Harry'm. Mam nadzieje że wam sie spodoba :) http://stranger-and-more-stranger.blogspot.com/

wtorek, 21 maja 2013

WAŻNE!

Okey... no więc tak w pewnym sensie się żegnamy. Nie ma już sensu pisać tego bloga. Piszemy coraz gorsze rozdziały, nie mamy weny i jest nam bardzo smutno, że kiedyś było 80 kom a teraz ledwo 20. No ale mówi się trudno. Bardzo chciałyśmy podziękować za prawie 9 tysięcy wejść. Naprawdę bardzo was kochamy, nasze czytelniczki ♥ Ten blog na pewno odmienił nasze życie, ale teraz to zauważyłyśmy, że nie nadajemy się do pisania opowiadań. To jest prawda. No cóż, nie lubimy pożegnań, ale jak mus, to mus :)
Kurde przykro nam, że nie będziemy już patrzeć na tak miłe komentarze ;c
Naprawdę was bardzo mocno kochamy i na pewno nigdy nie zapomnimy!
-------------------------------------------------------------------------
Dla was ostatni raz Rose i Amy <3